Rada dla podróżników: nie zabierajcie ze sobą kilku kartonów jedzenia ;) wygląda podejrzanie i na 90% zawsze sie Chorwaci przyczepia (trochę mi to przypomniało przekraczanie granicy ze Szwajcaria, którą odwiedzałam będąc nastolatka...) Chorwaci wzięli sobie do serca przepisy stanowiące o limicie przewożonego prowiantu i musieliśmy zapłacić kare... A wystarczyło zrobić zakupy w markecie, który jest zaraz przy porcie (świetnie zaopatrzony) i cenowo dostępny...
Zaleta autokaru jest możliwość podwózki bezpośrednio do portu... Także pomimo niewygody i oraz pewnego postoju (zaliczonego również w drodze powrotnej) gdzie spotkać można rumuńskie prostytutki i zbirów spod ciemnej gwiazdy a gdzie zatrzymują sie wszystkie autokary pewnej korporacji bo kierowcy maja chody i chyba jakiś procent zysku z podróżnych - było OK.